Do Ani i Przemka mam słabość… bo to oni jako pierwsza para zdecydowali się mi zaufać i pozwolili w kadrach uwiecznić ich wielki dzień. Fotografia ślubna to nie lada wyzwanie – tutaj nie ma powtórek, przygotowanych kadrów, dodatkowych ujęć… rządzi chwila. Cyk, myk, pstryk migawki.
Aniu i Przemku – dziękuję!
Poniżej kilka kadrów ze ślubu i wesela…